Dzień dobry, jestem mężczyzną, mam 32 lata i zwracam się do Państwa o pomoc w zdiagnozowaniu, czy leczenie mojej tarczycy odbywa się w sposób prawidłowy. Ok. 3 miesiące temu zacząłem się bardzo źle czuć a mianowicie nastąpiły następujące objawy: zawroty głowy, uczucie gorąca, nadmierne pocenie się, uczucie ciemnienia przed oczami, podwójne widzenie, dezorientacja, wypieki na twarzy, uczucie ciężkiej głowy, problemy z koncentracją. Po paru dniach od pojawienia się objawów zrobiłem sobie badanie krwi, aby lekarz mógł stwierdzić na ich podstawie co mi dolega. Następnie umówiłem się do lekarza rodzinnego, który po analizie wyników krwi (fT3 - 6,37; FT4 - 16,32; TSH - 3,99), oświadczył, że mam problemy z tarczycą, gdyż wartość TSH jest za wysoka dla mężczyzny w moim wieku i zapisał mi lek Euthyrox N 25. Następnie nakazał po miesiącu zrobić ponownie badanie TSH, aby zobaczyć czy jego poziom się zmiejszył, wynik wyniósł 3,23. W związku z powyższym lekarz zwiększył mi dawkę leku Euthyrox do N50 i zalecił pojawić sie ponownie za 1,5 miesiąca z wynikiem TSH. Wczoraj zrobiłem badanie TSH i wartość jego wyniosła 3,77. Pytanie brzmi, dlaczego wartość TSH się zwiększyła przy przyjmowaniu mocniejszej dawki leku i czy zwiększenie o następne 25 lub 50 jednostek coś zmieni? Nadmieniam, że odkąd zacząłem przyjmować lek Euthyrox moje samopoczucie polepszyło się, zostały jedynie pojawiające się wypieki na twarzy, które są najbardziej dokuczliwe wieczorami kiedy narastają. MĘŻCZYZNA, 32 LAT ponad rok temu Problemy hormonalne kobiet Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Podwyższony poziom TSH a dezorientacja, problemy z koncentracją i suchość skóry – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Hashimoto i obrzęk na twarzy – odpowiada Prof. dr hab. n. med. Stanisław Radowicki Przyjmowanie Euthyrox N50 – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Czy przez niedoczynność tarczycy mogę mieć problemy z koncentracją oraz uczeniem się? – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Bóle mięśni i stawów po jodzie – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Problemy z pamięcią i zawroty głowy – odpowiada Lek. Jacek Ławnicki Gdzie szukać pomocy z powodu braku koncentracji, rozkojarzeniem i rozpaleniem twarzy? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Stosowanie leku na tarczycę i wyniki badań kontrolnych – odpowiada Dr n. med. Marek Derkacz Jak zinterpretować swoje wyniki hormonów? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Zmęczenie i ospałość a Hashimoto – odpowiada artykuływypieki na twarzy 1 odpowiedzi Od kilku lat borykam się z wypiekami na twarzy pod wpływem stresu czy da się to raz na zawsze wyleczyc lek. Agata Selwa. Lekarz {"type":"film","id":724464,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/serial/Wied%C5%BAmin-2019-724464/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum 3 sezonu 2021-12-18 21:20:23 ocenił(a) ten serial na: 7 Jw Virgia ocenił(a) ten serial na: 10 fiomek_oo Zgadzam sie! Virgia 10/10? Grubo ;). Dobrze, że komuś się podobało. fiomek_oo ???-Cahir nie jak cahir-Yen, Francesca i fringilla + jakaś wiedźma z w kear mohren xD-Yennefer ma wykorzystać ciri do odzyskania i Istredd. -Caaaaly drugi epizod;-Uwaga i to nie Alzur stworzył wiedźminów, tylko ze starszej krwi się robi mutageny - no a werbuje Rienca,-Rience utalentowanym była chyba na jakimś kacu. Już widzę jak będą się prezentować Regis Milva i Bonhart. Ale to będzie dobry odcinek sezonu 2 to odc 1. Tam zmiany miały sens i były logiczne nie zmieniały całego charakteru postaci jak pozostałe odcinki. Tych błędów jest tyle że aż brakuje tobie się podoba to spoko ale ciekawi mnie argumentacja na powyższe durne, nielogiczne zmiany, i proszę nie używaj magicznego nader już wykorzystanego - że to "adaptacja" lub że Polaczkom się nie podoba itp. Bo nie oczekiwałem kalki 1:1 i tak jak napisałem wyżej zmiany które mają sens jak najbardziej, ale reszta która wywraca całkowicie motywacje/charaktrystyke danego bohatera, tego nie da się tak jakby w grze o tron Tyrion by zabawiał się z Cersei a Jamie byłby czarną owcą lanisterow. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem JaMeS_24 Chcialbym mieć tak niskie wymagania, na pewno żyłoby mi się lepiej Kacperer_ O to to JaMeS_24 Człowieku a gdzie ja napisałem że to ekranizacja, napisałem że zmiany które zostały wprowadzone niczemu nie służą jedynie bo jak nazwać tak drastyczną zmianę charakteru postaci że jedyne co ma wspólnego z pierwowzorem to imię. Jeśli tobie to się podoba to zazdroszczę bo też chciałbym czerpać przyjemność z oglądania tej produkcji. JaMeS_24 Dodatkowo: Wystawiłeś 10 więc nie jesteś otwarty na konstruktywną wymianę argumentów o czym świadczy poziom twojej powyższej wypowiedzi, czyli też nie widzisz praktycznie żadnych wad tej mam pojęcia czy czytałeś czy nie materiał podeprzeć mój argument o niepotrzebnych zmianach/ wątkach pozwól że przytoczę to: w serialu Yennefer jest bohaterem bitwy pod Sodden, w książkach Vilgefortz bo dzięki temu czynowi był przywódcą/liderem loży czy tam jak to w serialu ujęli bractwa czego dokonali w serialu? a no tego, że Vilgefortz w ramach zagrywek politycznych miał zostać tym bohaterem mimo że wszyscy ważni magowie wiedzą kto wygrał bitwę. Więc po co była ta zmiana po żeby wrócić do oryginału i jednocześnie umniejszając postać maga z i jej dziecko (?) po to żeby zginęło. I ona w odpale dokonuje 12 plagi egipskiej....Jest jeszcze wiele zmian, które wypaczają charaktrystyke owszem były zmiany czy też dodane wątki które fajnie zostały zrobione i miały sens. W pierwszym sezonie historia Yen i jej relacja z Istreddem, w drugim sezonie był to 1 epizod - jak naturalnie Ciri została wplątana do opowiadania ziarno twój "argument" że siedzę z zeszytem i sprawdzam jest nietrafiony. michal141292 100% racji michal141292 Zgadzam się! michal141292 Zgadzam się. Ogólnie jest to serial dla tych którzy nie czytali sagi. michal141292 niestety nie można się nie zgodzić z minusami.........ja ciągle jednak mam nadzieję, że Bonhart będzie kozak jak w książkach i przynajmniej ubije szczury Ciri Dworsky0 I cyk dlatego 9 :D WiedzminodNetflixatokupa sory ale pierwszy sezon dawał nadzieję a wtedy była ocena rkr78 ocenił(a) ten serial na: 3 Dworsky0 Można oceniać każdy sezon oddzielnie . A po drugie można zmienić ocenę zawsze fiomek_oo chyba najwcześniej w 2023. Scrach ocenił(a) ten serial na: 3 fiomek_oo Ten serial to głównie adaptacja gry Wiedźmin Dziki Gon oraz Diablo. Szczególnie sezon 2. Do książek właściwie nie zajrzeli. fiomek_oo Hahahahahahahahahahahahahahahaha fiomek_oo Ludzie, debil! Najlepsze filmy dla dorosłych, które będziecie oglądać z wypiekami na twarzy. Seksualność w filmach to nic nowego. Jest wiele produkcji, w których zobaczymy odważne sceny erotyczne. Nie W ten nadchodzący i upalny weekend Maria wybierze się do Lizbony, czyli jednego z najstarszych miast Europy. Zosia zabierze się za trzeci tom cyklu „Zakładnicy wolności”, a Kinga za jeden ze swoich sporych wyrzutów sumienia i – zgodnie z zasadą „najpierw książka, później film” – przeczyta „Blondynkę”, zanim jej ekranizacja pojawi się na Netfliksie. Ile to ja mam takich książek – muszę kupić, bo tak bardzo chcę to przeczytać. A potem leży to na stosie, jeden dzień, drugi. Zaczyna się tydzień i kolejny. Aż w końcu budzę się po roku lub dwóch i okazuje się, że książka dalej nieprzeczytana, a tu za chwilę pojawi się ekranizacja! Gdyby doszło do jakiejkolwiek rozprawy, nie miałabym nic na swoją obronę. Właściwie jedyne, co mogłabym powiedzieć, to „winna wszelkich zarzutów”.Dlatego w ten weekend zabieram się za jeden z moich wyrzutów sumienia. Książkę, którą oczywiście musiałam mieć jak najszybciej, bo tak bardzo chciałam ją przeczytać. Skończyło się jak zawsze, ale tego zapewne nie muszę wam mówić. A mówię o „Blondynce” Joyce Carol Oates. Netflix niedawno udostępnił zwiastun filmu na podstawie tej książki i to mi oczywiście przypomniało, że leży gdzieś tam wciśnięta między inne pozycje. Dosłownie, bo znajduje się w moim osobistym tetrisie w stoliku pod telewizorem. Nie będę wam pokazywać zdjęcia, jak to wygląda, bo niejednemu książkoholikowi mogą się potem śnić koszmary. A skoro jestem po dentyście i przed urlopem, to długa i wciągająca powieść wydaje się idealnym rozwiązaniem. No i w końcu „najpierw książka, później film”! Cykle, sagi rodzinne są dla mnie jak seriale: zżywam się z bohaterami i zastanawiam się, co będzie dalej. Pierwszy cykl, przy którym przepadłam i z wypiekami na twarzy czekałam na kolejną część, to „Kobiety z ulicy Grodzkiej”. Było tam wszystko: rodzinna klątwa, silne bohaterki i zwroty akcji, które sprawiały, że nie mogłam przestać czytać. Ale... żałuję, że cykl nie zakończył się na „Weronice”. Ostatnie 2 tomy nie przypadły mi do gustu. Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć. Za to zaletą cyklu „Kamienica pod irysami” jest zakres czasowy akcji, który wyłamuje się ze schematu: przed wojną, wojna, po wojnie, bo opisuje piękne lata dwudzieste XX weekend zamierzam spędzić na wielkopolskiej wsi razem z bohaterami trzeciej części sagi „Zakładnicy wolności”. „Zakładników wolności” doceniam szczególnie za miejsce akcji, czyli Wielkopolskę. Nina Majewska–Brown daje czytelnikowi wyobrażenie, jak wyglądała okupacja w Kraju Warty. Mogłabym zapytać o to moją babcię, która lata wojenne spędziła z rodziną w Luboniu, ale nie mam odwagi. Opowiedziała jedną bardzo plastyczną historię: puszczała latawiec, aż podszedł niemiecki chłopiec, który wyjął scyzoryk i przeciął sznurek. Latawiec uleciał nie wiadomo gdzie. Niedawno przeczytałam, że latem mało się musi, a może wszystko. Niestety na wyczekany urlop muszę jeszcze trochę poczekać. Za to już teraz mogę wybrać się w podróż prosto do... jednego z najstarszych miast Europy. Na ten weekend wybrałam bowiem przewodnik po barwnej przeszłości Lizbony. Barry Hatton w książce „Lizbona. Królowa mórz” ożywia pamięć o wydarzeniach sprzed wieków: oblężeniu w 1147 roku, zamachu na króla, trzęsieniu ziemi, które w 1755 roku niemal zmiotło miasto z powierzchni ziemi (z fragmentem książki opowiadającym o tym kataklizmie czytelnicy mogą zapoznać się już teraz na portalu Ciekawostki utworzeniu republiki i mrokach dwudziestowiecznej dyktatury. Ale poza wielką historią znajdą się tu również opowieści o zwyczajnych ludziach, którzy towarzyszyli Lizbonie w jej długiej drodze od maleńkiego portowego miasteczka do stolicy nadzieję, że wkrótce ta czytelnicza podróż znajdzie swoją kontynuację w prawdziwym świecie – i będę mogła ruszyć przez urokliwe lizbońskie uliczki śladami opisanej przez Hattona „Królowej mórz”.[kk]
Usłyszymy piosenki napisane specjalnie na potrzeby tego gastrorecitalu oraz szlagiery w nowych aranżacjach. Nie dość, że piosenki będą apetyczne, to sama Magdalena Smalara tak pyszna w swojej roli, jak pączek wyczekiwany z wypiekami (na twarzy) w tłusty czwartek.
Marek DługopolskiLeciałam balonem, naprawdę leciałam – dziewczynka, jeszcze z wypiekami na twarzy, głośno informowała o tym swoją mamę. – I ja też, ja też – wykrzyczała radośnie jej młodsza siostra. W Sromowcach Niżnych, gdzie 9 lipca odbyć się miała kolejna runda 1. Małopolskiego Festiwalu Balonowego „Odlotowa Małopolska”, w niebo wzbiły się również kandydatki do tytułu Miss Polski u stóp malowniczych Trzech Koron w sobotni wieczór bardziej sprzyjała jednak turystom niż baloniarzom. Słońce wprawdzie pięknie rozświetlało pienińskie szczyty, ale wiał dość mocny wiatr. Tylko więc parę załóg, spośród 12 startujących w Małopolskim Festiwalu Balonowym, zdecydowało się rzucić temu turyści, którzy wypoczywali w Pieninach, tak po polskiej jak i słowackiej stronie Dunajca, mieli więc dodatkową, zapierającą dech w piersiach Będzie wodował? – zastanawiali się, gdy jeden z balonów obniżył lot i dłuższą chwilę „zawisł” nad wartko płynącą rzeką. Balon jednak nie osiadł na wodzie, a jego kapitan kunsztownie wzbił się wyżej i pofrunął śladem innych. – Trzy Korony, wijący się malowniczo Dunajec, a także Tatry z balonu muszą super wyglądać – stwierdziła jedna z 1. edycja Małopolskiego Festiwalu Balonowego. Czterodniowe święto baloniarzy rozpoczęło się 7 lipca, a jego bazą było gospodarstwo agroturystyczne Jeżowa Woda w Przyszowej. Balony można było podziwiać nie tylko nad Pieninami, ale także nad Beskidem Sądeckim i Beskidem Z tej perspektywy Małopolska jest cudowna, wygląda odlotowo – tak o nowej atrakcji turystycznej mówi Paweł Mierniczak, dyrektor Małopolskiej Organizacji Sromowcach Niżnych, u podnóża Trzech Koron, zadowoleni byli absolutnie wszyscy. Dzieci, kandydatki do korony najpiękniejszej Polki, a także liczne grono miejscowych i turystów - polskich i słowackich. Miejmy nadzieję, że za rok na małopolskim niebie znowu będziemy mogli podziwiać majestatycznie sunące ofertyMateriały promocyjne partnera Nie skreślam Agathy, ale chyba już z niej wyrosłam - albo opowiadania to nie to co lubię. Po opowiadania Christie sięgnęłam z powodu mojej córki. Kiedyś byłam fanką Agathy i przeczytałam większość wydanych do lat 80-tych jej książek. To były moje pierwsze ulubione kryminały, czytane z wypiekami na twarzy. Dziś przeczytałam Od paru dni zbierałam się do napisania recenzji książki Magdaleny Kawki „Rzeka zimna”, choć przeczytałam ją półtora tygodnia temu, a to dlatego, że chciałam starannie przemyśleć, jak napisać tę recenzję, żeby nie zepsuć osobom, które ją przeczytają, przyjemności samodzielnego odgadywania tajemnic skrywanych przez mieszkańców miejscowości Grzmoty, niedaleko Szczecina. W przypadku powieści Magdaleny Kawki „Rzeka zimna” wcale nietrudno tę przyjemność zepsuć. W trakcie czytania miałam wielką frajdę z samodzielnego odgadywania, o co chodzi. A jest co odgadywać :-)Akcja powieści jest poprowadzona bardzo umiejętnie – informacje prowadzące bohaterów (oraz czytelników!) ku rozwikłaniu tajemnicy zniknięcia znanej pisarki Małgorzaty Zawistowskiej dawkowane są stopniowo. Autorka zostawia czytelnikowi naprawdę sporo miejsca na domysły i samodzielne „kombinowanie”, jak na świetny kryminał przystało. Kryminał, ale nie w czystej formie, gdyż równie ważny jest tu wątek społeczno-obyczajowy, a właściwie kilka wątków, z którymi Magdalena Kawka poradziła sobie doskonale, pokazując wagę każdego z nich dla stworzenia logicznej i spójnej małomiasteczkowej atmosferze, gdzie wieści rozchodzą się z prędkością światła, córka Małgorzaty – Tamara – z pomocą Weroniki, przyjaciółki swej matki, próbuje odnaleźć przyczynę tajemniczego zniknięcia Małgorzaty. Idąc krok po kroku jej śladem, trafiają na tajemnice większego kalibru… Czy kobietom uda się odkryć powód zniknięcia pisarki? Czy są jeszcze szanse na to, aby zapobiec nieszczęściom?„Rzeka zimna” – bardzo mi się spodobał ten wielowymiarowy tytuł, który pasuje do całej opisanej sytuacji zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Miejscowość Grzmoty położona jest nad niewielką rzeką Regą, w Grzmotach zaś cała rzeka wydarzeń, rzeka kłamstw, rzeka nieuczciwości. I do tego wszechobecne zimno. Akcja rozgrywa się zimą, która mocno daje się we znaki mieszkańcom. Jest też szklanka z zimną, niedopitą herbatą; zmarznięty, głodny kotek; na śniegu tajemnicze ślady – być może ducha myśliwego i jego psa; zmarznięta nastolatka znaleziona na skraju lasu… I mniej dosłowne, ale w zasadzie najważniejsze – trudne, z pozoru zimne, relacje matki i córki. Są też zimne relacje w małżeństwie i francuskiej rodzinie Tamary. Jest też zimna nieufność, sprawiająca, że do końca nie wiadomo, kto jest bohaterem pozytywnym, a komu nie należy ufać. A morderstwo z zimną krwią? „Rzekę zimna” czyta się z wypiekami na twarzy. Gorąco polecam. . 236 268 781 406 540 107 309 559